akatsuki

akatsuki

sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 2 Bo wszyscy kochamy rudych maniaków kolczyków^^

     ~~Kurumi~~
 Obudziłam się. Leżę na jakimś łóżku. Powieki są zbyt ciężkie, żebym mogła je podnieść. Jednego jestem pewna. To nie moje łóżko. Pościel pachnie świeżością. Usłyszałam kroki. Nie w pomieszczeniu, w którym się znajdowałam, ale w obok. Odgłos otwierania drzwi. Moje powieki natychmiast przestały ciążyć, a ciało odruchowo się podniosło, żeby zobaczyć kto wszedł. To był ten blondyn z wtedy.
 -Obudziłaś się, un- powiedział/a. Wygląda trochę jak dziewczyna.
 -Kim jesteś?- spytałam.
 -Jestem Deidara, un- imie też pasaowało do dziewczyny...
 -Gdzie jestem?- miałam trochę dużo pytań.
 -W siedzibie Akatsuki.
 -Akatsuki?
 Spojrzał/a na mnie z politowaniem.
 -Nie słyszałaś o nas?- tym razem to on/a zapytał/a.
 -Iie*.
 -Już ci tłumacze. Jesteśmy organizacją przestępczą składającą się z samych morderców rangi S- opowiadał.- Zajmujemy się łapaniem Bijuu. Wiesz co to są Bijuu?
 -Hai*- rodzice wspominali o nich, gdy opowiadali mi o Mędrcu Sześciu Ścieżek.
 -To dobrze. Zdaje się, że Lider chce ich użyc do zaprowadzenia pokoju czy coś takiego, ale mi to wisi.
 -Aha- teraz chociaż wiedziałam gdzie jestem. -Ale po co ja tu jestem?
 -Nie wiem. Lider chce cię widzieć. Zaprowadze cię.
 Wstałam i wyszłam z pokoju za Deidarą. Podprowadził mnie pod jakieś drzwi. Wisiały na nich dwie tabliczki. Pierwsza głosiła "Gabinet Lidera", a druga "Pukać!". Blondyn wykonał polecenie z drugiej tabliczki, otworzył drzwi i gestem dłoni pokazał mi, żebym weszła.
 Pokuj, w którym się znajdowałam pogrążony był w całkowitej ciemności. Nie było lampy, ani okien. Na dużym biurku zawalonym papierami świeciła mała świeczka.
 -Witaj- usłyszałąm.
 W krąg światła rzucanego przez świeczkę wszedł RUDY chłopak z masą metalu (czyt. kolczyków) na twarzy. Lubię rudych^^. Fajnie wyglądał. Ale w jego twarzy najbardziej wyraziste były jego oczy. Nie włosy, czy kolczyki ale oczy. Dziwne bez białek, same tęczówki. Słyszałam kiedyś o takich oczach. Mędrzec Sześciu Ścieżek też miał takie. to rinnegan.
 -Jestem Pain- przedstawił się.
 Pain. to znaczy ból.
 -Zgadza się- tego się nie spodziewałam.
 -Czy... czy ty czytasz w myślach?
 Potwierdził skinieniem głowy.
 -Pain...
 -Mów mi Liderze.
 -Hai. Liderze... po co ja tu jestem?
 -Masz całkiem ciekawe kekkei genkai*- mam kekkei genkai?!- Shoton*. Do tej pory słyszałem tylko o jednej osobie, która to posiada. Podwładna Orochimaru- Guren. Chcę żebyś dołączyła do Akatsuki.
 -A jeśli odmówie?- spytałam.
 -Zostaniesz zabita- po tonie jego głosu poznałam, że nie żartuje.
 Właściwie to było mi to na rękę. Nigdy nie byłam lubiana na tamtym świecie. Nie wątpiłam w jego słowa. Deidara mówił o tym, że ta organizacja składa się z samych morderców. Postanowiłam.
 -Zgadzam się- powiedziałam.
 -Dobra odpowiedź- czy on się uśmiechnął jak to mówił?
 Podał mi coś. Klucz do pokoju.
 -Deidara cię odprowadzi. Możesz już iść.
 Blondyn czekał na mnie przed gabinetem. Zaczynałam go lubić. Zaprowadził mnie do pokoju.
 -Przyjdę po ciebie przed obiadem- zapewnił.
 -Arigato*.
 Dei wyszedł, a ja poszłam do łazienki. Musze się uczesać. Pewnie wyglądam jak wiedźma T*T.

*********************************************************************************
I jest nowa notka. Tylko, że nikt tego nie komentuje, a wiem, że czytacie bo w statystykach pisze, że już się was tu 50 było. Hejtujcie, chwalcie, ale komcie zostawiajcie. Sama nie czuje jak rymuje.

Tłumaczenia:
Iie- nie
Hai- tak
Kekkei genkai- zdolność klanowa
Shoton- element kryształu

I dla osób, które nie wiedzą jak wyglądają Pain i Dei:
Pain
Deidara

sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 1 "Na polanę weszli dwaj faceci"

     ~~Kurumi~~
 Od zawsze wierzyłam w ninja. Czemu? Bo sama jestem jednym z nich. Nie chodzi o to, że szkoliłam się w tej ich akademii, zostałam genninem, potem chunninem i staram się zostać jonninem, by ostatecznie być znana jako kage. Moi rodzice zwiali z tamtego świata bardzo dawno temu i od tamtego czasu mieszkamu tu gdzie nikt nie ma zielonego pojęcia o ninjutsu. To jest inny świat...
 A teraz o mnie. Mam czarne włosy i oczy^^. Jestem niska i szczupła. Mam 17 lat. Lubie ćwieki, łańcuszki i czarne ciuchy. Trochę szyje. Moje ulubione kolory to czarny, biały, czerwony i niebieski. Nie lubie horrorów. Rodzice (przed śmiercią T*T wypadek samochodowy) nauczyli mnie podstaw ninjutsu, taijutsu i podstawowych technik medycznych. 
 Wróciłam ze szkoły, odłożyłam plecak i wyszłam na zewnątrz. Bo co może robić dziewczyna w moim wieku jak nie pójść do lasu (dop.aut. LoL).
 Stałam pośrodku lasu. Stał tu taki duży głaz, który w celu treningu chciałam rozwalić^^. Zebrałam chakrę w prawej dłoni, przybrałam odpowiednią pozycję (dop.aut. bez skojarzeń) i... Poczułam inną chakrę. Chakrę wytrenowanego shinobi. Dwóch. Zbliżli się. Kuso!!!
     ~~Deidara~~
 Pain wysłał nas na misje na drugą stronę. Jeszcze nigdy tu nie byłem. Niewielu wie o istnieniu drugiego świata. Ja też. Dowiedziałem się o nim od Lidera. Dostaliśmy od niego jakąś mapę, więc nie było problemu. Mieliśmy znaleźć jakąś dziewczynę i zabrać ją do organizacji. CAŁĄ i ZDROWĄ o_0.
 -Jak myślisz, po co ona Painowi?- spytałem starego faceta mającego 1m wzrostu, który szedł obok mnie.- Sasori no Danna, un?
 -..._fajnie, że mi odpowiedział- Nie mów tak do mnie.
 Tak naprawdę to Akasuna wyglądał całkiem inaczej. Tyle, że na misje chodził w rej lalce. Hiruko. Na serio to wyglądał na jakieś 18-19 lat. Teraz wydawało się jakbym szedł z dziadkiem. OMG.
 -Chodziło ci o Dan..
 -Czujesz?-Ja ci kurde nie przerywam jak mówisz!
 -Taa... Jej chakra, un.
 Wyszliśmy na jakąś polanę (szliśmy przez las :3) i zauważyliśmy jakąś drobną, czarnowłosą dziewczynę. Patrzyła na nas czarnymi oczami, stojąc w pozycji (dop.aut. bez skojarzeń) wyrażającej pełną gotowość do walki. W prawej ręce trzymała kunai, a w lewej trzy shurikeny. 
     ~~Kurumi~~
 Na polanę weszli dwaj faceci. Jeden- wysoki błękitnooki blondyn z gługimi włosami i tej samej długości grzywką zasłaniającą jedno oko. Drugi- niski staruch z maską zasłaniającą dolną połowę twarzy.. Wyglądali groźnie. Schowałam kunai z powrotem do kabury (wyjęłam broń jak tylko poczułam obcą chakrę). Chciałam mnieć ręce wolne do wykonywania pieczęci. Nie ruszali się. Wyraźnie czekali na mój ruch. Rzuciłam shurikeny w ich stronę i odpowiednio złożyłam ręce.
 -Shuriken Kage Bunshin no Jutsu*-krzyknęłam.
 Gwiazdki lecące na moich przeciwników pomnożyły się. Ale starzec je wszystkie odbił... ogonem. Długi ogon skorpiona zakończony żądłem wychodził spod płaszcza zamaskowanego. Dopiero teraz zauważyłam, że moi "nowi znajomi" mają takie same ciuchy. Czarne długie płaszcze z czerwonymi chmurami. Wyciągnęłam zwój. Zebrałam chakrę w nogach, podskoczyłam na jakieś 3m i odpieczętowałam go 9dop.aut. chodzi o zwój^^). Na tych dwóch poleciała cała masa shurikenów, demonicznych shurikenów, kunai i jeszcze dużo innego żelastwa. Staruch znów je odbił. Ale coś mi nie pasowało. Wtedy poczułam mocne uderzenie w tył głowy. Już wiem co było nie tak. Zamaskowany był sam. Blondyn zaszedł mnie od tyłu. Ogłuszył mnie...


*********************************************************************************
 Gomen za błędy ale to mój pierwszy blog. Mam nadzieję, że ktoś to czyta. Notki planuje dodawać mniej więcej co tydzień^^. 

*Shuriken Kage Bunshin no Jutsu- technika podziału cienia shurikena :3